Czytelnia
Marek
Jaeger
Pleszew w
powstaniu 1863-1864 roku
Przegrana Rosji w wojnie
krymskiej doprowadziła do zmiany polityki wobec narodów wchodzących w
skład cesarstwa. Dotyczyło to również Królestwa Polskiego. Ustępstwa
poczynione na rzecz społeczności polskiej rozbudziły nadzieje na
odzyskanie niepodległości. Zaowocowało to powołaniem do życia
organizacji narodowej na czele której stanął początkowo Komitet Miejski.
Wkrótce został on przemianowany na Komitet Centralny Narodowy. Struktury
konspiracyjne podległe władzy narodowej objęły całe Królestwo. W latach
1861 - 1863 stworzono podziemne państwo. Działała polska administracja,
policja i sądy. Zadaniem jakie wyznaczyli sobie konspiratorzy było
przygotowanie powstania, które przywróciłoby Polsce niepodległy byt.
Dążenia te doprowadziły do polaryzacji polskiej sceny politycznej.
Dominowały na niej dwie siły, Czerwoni dążący do jak najszybszego
wybuchu powstania oraz Biali opowiadający się za kompromisem z zaborcą.
O sile Czerwonych decydowała patriotycznie nastawiona młodzież
warszawska, rzemieślnicy. Obóz Białych skupiał żywioły umiarkowane
wywodzące się z kręgów szlacheckich.
W
przygotowywanym powstaniu dla Wielkiego Księstwa Poznańskiego
przewidziano rolę zaplecza aprowizacyjnego. By poznańskie mogło się z
tej roli wywiązać należało stworzyć odpowiednie zaplecze organizacyjne
w postaci organizacji narodowej. Było to zadanie trudne gdyż większość
miejscowych działaczy niepodległościowych była daleka od wszelkich
radykalnych działań. Na sytuację w zaborze pruskim nie bez znaczenia
pozostawał fakt, że nie działała tutaj żadna wyższa uczelnia zaś władze
niemieckie w zarodku dławiły wszelkie przejawy niepodległej myśli. Z
drugiej strony ciągle żywe były wspomnienia dokonań 1848 roku. Podobnie
jak w Królestwie sygnał do rozpoczęcia prac niepodległościowych dała
młodzież. Na terenie gimnazjum w Ostrowie, Lesznie, Trzemesznie,
Głogowie, Chełmnie oraz Chojnicach powstały nielegalne koła skupiające
patriotycznie nastawioną młodzież[1].
Koła te podporządkowały się Towarzystwu Narodowemu, które stawiało sobie
za cel odzyskanie niepodległości. Z racji niewielkiej odległości jaka
oddzielała Pleszew od Ostrowa można przypuszczać, że pleszewianie brali
udział w konspiracji ostrowskiej[2].
Organizacja ta została rozbita przez policję pruską. Aresztowania
nastąpiły w momencie kiedy przygotowania do powstania w Królestwie
ruszyły pełną parą.
Latem 1862r. KCN
zdecydował się przysłać do Księstwa emisariusza, który poddał ocenie
stan prac niepodległościowych. Zadanie to powierzono Julianowi
Łukaszewskiemu. Ten po przyjeździe w poznańskie zaczął bywać na
spotkaniach ze szlachtą oraz miejscową młodzieżą. Łukaszewski przebywał
w Księstwie od sierpnia do pażdziernika[3].
Ze sprawozdania jakie złożył po powrocie do Warszawy wynikało, że zabór
pruski zdołał się zorganizować. Czytając sprawozdanie Łukaszewskiego
odnosi się wrażenie, że nie był on w swoich opiniach do końca uczciwy.
Mianowicie stwierdza w pewnym momencie, że „Właściwej młodzieży, która
by stanowiła ferment rewolucyjny zabór pruski dla braku uniwersytetu,
akademii lub coś podobnego nie posiada. Szlachta po wsiach, inteligencja
na posadach do legalnego oporu wobec pruskiego ucisku nawykłe, choćby
się przechyliła na stronę ruchu nie będzie przydatna”. Wobec tego
Łukaszewski proponuje by całkowicie zrezygnować z usług ziemiaństwa,
które jego zdaniem jest przyszłemu powstaniu nieprzychylne[4].
Organizację narodową należy zbudować w oparciu o
chłopów, mieszczan, rzemieślników, oficjalistów oraz duchowieństwo.
Powyższa wypowiedź dowodzi, że poznańskie wbrew temu co stwierdził
Łukaszewski wcześniej do powstania nie było gotowe. Sytuacja w powiecie
pleszewskim przedstawiała się zdecydowanie korzystniej. Należy
wspomnieć, iż ówczesny kształt powiatu zdecydowanie różnił się od
współczesnego. W 1858r. powiat liczył 59.123 mieszkańców. W jego skład
wchodziły 4 miasta: Pleszew, Jarocin, Mieszków i
Nowe Miasto.
Zdecydowana większość mieszkańców powiatu to Polacy. Choć w samym
Pleszewie masowo osiedlali się od 1823r., Żydzi. Na ogólną liczbę
mieszkańców wynoszącą 4940 osób było 1074 Żydów oraz 1466 Niemców[5].
Miasto jak i powiat rozwijał się głównie za sprawą rzemiosła oraz handlu
jak i coraz liczniej powstających zakładów przemysłowych. To właśnie na
przedstawicieli tej grupy społecznej liczył najbardziej w swoich planach
J. Łukaszewski. Niejako obok działała liczna grupa okolicznych ziemian
skupionych wokół Edmunda Taczanowskiego. W pełni popierali oni politykę
Białych. Obóz ten uzurpował sobie prawo bycia jedynym wyrazicielem
sprawy niepodległościowej.
E. Taczanowski
cieszył się z racji swoich dokonań olbrzymim autorytetem. Łukaszewski
zdawał sobie z tego w pełni sprawę o czym pisze w swoich wspomnieniach
„Zyskał {Taczanowski} wielką popularność i to u chłopów, gdy zeszłego
lata [1862] urządzał w powiecie różne zabawy, wyścigi, konną musztrę,
strzelanie do celu”[6].
Dlatego też
Łukaszewski postanowił doprowadzić do sytuacji, w której Biali stanęliby
przed faktem dokonanym i musieliby się pogodzić z powstaniem podległych
KCN struktur konspiracyjnych. W tym celu z jednej strony dążył do
pozyskania dla sprawy znaczących działaczy Białych. Z drugiej zaś
prowadził politykę faktów dokonanych, organizując struktury
konspiracyjne uznające KCN. Pierwszym powiatem, który odpowiedział na
wezwanie Łukaszewskiego był powiat pleszewski. Udało mu się
zorganizować w sumie trzy powiaty: śremski, wrzesiński oraz pleszewski.
Jesienią 1862 r. Łukaszewski spotyka się z wysłannikami z Pleszewa.
Spotkanie miało miejsce w Poznaniu. Są to: Ignacy Przybyłowicz,
Wróblewski, Szczygłowicz oraz Wabner. Byli oni przedstawicielami
działającej na terenie miasta Kasy Oszczędności i Bractwa Jedności oraz
organizacji zwanej Pomocą Macierzy[7].
Na czele władz powiatowych stanął niejaki Szarecki, który był
prawdopodobnie wysłannikiem Czerwonych z Królestwa[8].
Działania te
odbywały się z całkowitym pominięciem organizacji Białych skupionych
wokół Taczanowskiego. Sytuacja taka trwała do listopada 1862 r. kiedy to
próbowano zbierać wśród okolicznej ludności podatek narodowy. Członkowie
organizacji pleszewskiej rozesłali tzw. kwity sznurowe. Jeden z nich
trafił w ręce ks. Wrzesińskiego, który natychmiast zaniósł go do
Taczanowskiego. Okręgowi zostali wezwani przed oblicze przywódcy Białych
gdzie oskarżono ich o popieranie Mierosławskiego. Oznaczało to, że nie
skojarzono ich z KCN i organizacją przygotowującą powstanie w
Królestwie. W styczniu 1863 r kierownictwo nad konspiracją stworzoną
przez Łukaszewskiego przejmuje Witold Turno[9].
Cała organizacja liczyła wówczas 80 członków i nie było w niej ziemian.
Miało to określone konsekwencje o czym wspomina Łukaszewski ”Do
rozpoczętej przeze mnie organizacji weszli: jeden dzierżawca,
oficjaliści prywatni, księża, rzemieślnicy nauczyciele wiejscy, lekarze,
słowem bogaci w zasoby duchowe ale materialnie- golce. Z właścicieli
ziemskich tzw. szlachty nikt przyjęty nie był”. Taki, a nie inny skład
osobowy oznaczał, że nie było odpowiednich środków finansowych z których
można by finansować przygotowania do powstania. Turno miał do dyspozycji
zaledwie 50 talarów[10].
Taki stan rzeczy kłócił się z rolą jaką władze w Warszawie przewidziały
dla zaboru pruskiego w przyszłym powstaniu. Sytuacja uległa zmianie w
momencie zawiązania Komitetu Jana Działyńskiego w skład którego wszedł
A. Guttry mający dobre stosunki z Czerwonymi w Warszawie. Komitet
powstał 27 lutego 1863r. i natychmiast przystąpił do organizowania
struktur powiatowych. Komitety Powiatowe otrzymały polecenie gromadzenia
materiałów wojennych oraz miały obowiązek przygotować specjalne furgony,
którymi miano je przetransportować do granicy z Królestwem[11].
Wydarzenia te diametralnie zmieniły sytuację na terenie powiatu
pleszewskiego. Powołano do życia struktury konspiracyjnej władzy
cywilnej oraz wojskowej. Naczelnikiem cywilnym został ks. Stanisław
Rymarkiewicz proboszcz z Kotlina. Naczelnikiem wojskowym Stanisław
Szczaniecki[12].
Tworzenie organizacji
pleszewskiej zbiegło się z wybuchem powstania. Prusacy, którzy wcześniej
rozbili organizację gimnazjalną oraz byli na bieżąco informowani przez
Rosjan
o
sytuacji w Królestwie od samego początku czynnie wspierali Moskali. Już
w styczniu 1863r. obsadzono szczelnie granicę wzdłuż Prosny. Prusacy
uprzedzili w ten sposób Rosjan, którzy nie zdążyli jeszcze wzmocnić
garnizonów kozackich w nadgranicznych miejscowościach. Równie
zdecydowaną postawę przyjął landrat pleszewski Gregoriovus oraz
burmistrz Hautzinger.
7 lutego 1863
Gregoriovus w towarzystwie por. Schauberta i żołnierzy przeprowadził
rewizję w kościele w Brzeziu gdzie szukano bezskutecznie broni. 13
lutego wprowadzano zakaz organizowania jakichkolwiek zgromadzeń[13].
Była to próba sparaliżowania podjętych przez miejscową organizację
działań na rzecz stworzenia z napływających ochotników oddziałów, które
zamierzano przerzucić do Królestwa. W okresie od marca do kwietnia
Prusacy przeprowadzili rewizję w majątkach w Sławoszewie, Siedleminie,
Woli Książęcej, Sośnicy oraz Czarnuszce i
Tursku. Wszędzie szukano broni,
materiałów wojennych oraz ochotników.
Aresztowano
wszystkich przybyszy spoza powiatu nawet gdy dysponowali niezbędnymi
dokumentami zezwalającymi na pobyt. Los taki spotkał m in. ziemianina z
Królestwa Przeradzkiego. W sumie zatrzymano 55 osób[14].
Pomimo tych utrudnień organizacja pleszewska rozwijała się. Podstawą do
takiej oceny są informacje przekazane przez tzw. lustratorów. Byli to
specjalni urzędnicy, którzy z ramienia Komitetu kontrolowali poczynania
lokalnych władz narodowych. Powiat pleszewski oraz ziemia krotoszyńska
podlegał Franciszkowi Miłkowskiemu. Także A. Guttry wielokrotnie miał
okazję wizytować miejscowa organizację[15].
Teren powiatu
stał się od początku powstania obozem wojskowym. W okolicznych dworach,
lasach gromadzili się ochotnicy z bronią czekając na przerzut do
Królestwa. Okoliczni Niemcy informowali władze pruskie o tych
zgromadzeniach. Sytuacja poprawiła się dopiero kiedy niejaki Humpel i
Waldner zostali przez nieznanych sprawców dotkliwie pobici[16].
E. Taczanowski
24 lutego 1863r.
Komitet Wielkopolski pomimo oporu części członków głównie za sprawą
Władysława Niegolewskiego zdecydował się powierzyć dowództwo nad
formującymi się w pleszewskim oddziałami E. Taczanowskiemu. W tym samym
czasie Komitet prowadził działania na rzecz sformowania drugiego
oddziału na czele którego miał stanąć Jung. Miał on być przerzucony na
Kujawy. Oznaczało to, że trzeba było podjąć zakrojone na szeroką skalę
zabiegi na rzecz zakupu broni oraz pozostałego wyposażenia. Dlatego A.
Guttry przybywa do Woli Książęcej gdzie podejmuje rozmowy z
Taczanowskim. Ten domaga się przede wszystkim dostaw broni[17].
Otrzymuje obietnicę, że zostanie mu dostarczone 140 karabinów. To
oznaczało, że trzeba było zawrócić część furmanek wiozących zaopatrzenie
dla oddziału Junga. Obawiano się, że mogą one wpaść w ręce Prusaków[18].
Zakładano, że pozostałe elementy wyposażenia dostarczą mieszkańcy
powiatu. 1 kwietnia 1863r. ks. Rymarkiewicz wydał specjalna odezwę
skierowaną do miejscowej ludności, wzywał w niej do gromadzenia broni,
pieniędzy i materiałów opatrunkowych. Równocześnie zaczęto czynić
przygotowania do zorganizowania oddziału, który miał w przyszłości
wesprzeć Taczanowskiego. Na dowódcę wyznaczono K. Mielęckiego. Jego
partia miała liczyć 400 ludzi. Jako miejsce zbiórki wyznaczono lasy
kazimierskie[19].
Ponieważ Taczanowski musiał się ukrywać przed władzami pruskimi
obowiązek utrzymywania stałego kontaktu z lokalną organizacją powiatową
spoczął na Franciszku Kobylińskim, Leonie Bogusławskim oraz
Drążewskim.Cała poczta adresowana do Taczanowskiego przechodziła przez
ręce Kobylińskiego. Prusacy próbowali schwytać Taczanowskiego. W tym
celu poddali obserwacji dwór w Marszewie gdzie mieszkała jego teściowa,
u której przebywała żona Taczanowskiego oczekując na rozwiązanie.
Zasadzka się nie udała
[20].
Mobilizacja
partii Taczanowskiego została wyznaczona na dzień 15 kwietnia. Obozem
dowodził w zastępstwie Władysław Dehnel. Był to gorący patriota,
aczkolwiek o niewielkim autorytecie oraz mizernych zdolnościach
wojskowych. Powstańcy zaczęli się kłócić, w obozie wybuchły spory.
Sytuację tą wykorzystali Prusacy, którzy nie mieli problemu ze
zlokalizowaniem obozu, który w nocy otoczyło wojsko. Znaczna część
ochotników trafiła do więzienia w Pleszewie[21].
Poddano ich intensywnemu przesłuchaniu. Wśród aresztowanych znalazł się
wspominany wcześniej J. Przybyłowicz. Złożył on obszerne zeznanie
opisując jak wyglądał przerzut ochotników oraz jak przebiegała
mobilizacja zgrupowania dowodzonego przez Deh- nela. Na miejsce zbiórki
grupy Przybyłowicza wyznaczono wiatrak w Prokopowie. Ochotnicy
przybywali dziesiątkami. W sumie zgromadziło się 30 osób. Komendantem
był nauczyciel Kraśkiewicz. Przybyłowicz zeznał, że z Pleszewa stawiły
się następujące osoby:
1.
uczeń młynarski Wojciech Kaczorowski
2.
Tomasz Ligęziński
3.
robotnik Mateusz Nowicki
4.
subiekci handlowi Paweł Kościelniak oraz Piotr Bomski
5.
czeladnik piekarski Paul Kozankiewicz
6.
nauczyciel Szybilski
7.
rektor Lewiński
8.
czeladnicy szewscy Sopałowicz, Piotr Markowski oraz Mateusz Wróblewski
9.
pisarz Bomski
Ochotnicy udali
się do Pacanowic gdzie otrzymali broń. Granicę przekroczyli w okolicach
Grodziska[22].
Sam Przybyłowicz zamierzał przekroczyć granicę z oddziałem, który
zbierał się w Tursku pod dowództwem Zakrzewskiego z Turawy. Broń
powstańcy otrzymali z magazynu, który znajdował się w lesie
gołuchowskim. Wraz z nim z Pleszewa znaleźli się w Tursku czeladnik
szewski Jakub Słomiński, czeladnik rymarski Paul Pawlicki, Edward
Antośkiewicz, czeladnik młynarski Władysław Antoniewicz z Turska[23].
Z zeznań Przybyłowicza widać wyraźnie źe człon oddziału zmierzającego do
Taczanowskiego stanowili rzemieślnicy oraz patriotycznie nastawiona
młodzież i oficjaliści. Koncentracja nastąpiła pod Pyzdrami. Choć
jeszcze w tym czasie granica z Królestwem nie była szczelnie obstawiona
Prusakom udało się przejąć część transportów z bronią i ochotnikami. 19
kwietnia 1863r. Nord Al. Zeitung podał, źe wojsko przejęło 4 wozy, konie
oraz pojmało 10 osób, które przewieziono do Pleszewa. Także w wyniku
rewizji przeprowadzonej w majątku w Woli Ksiąźęcej zarekwirowano 22
strzelby. Przeprowadzono rewizję w Sośnicy, Czarnuszce oraz Sławoszewie[24].
23 kwietnia
Prusacy wprowadzili stan wyjątkowy. Rewidowano wszystkich podróżnych
oraz okoliczne dwory. Władze zatrzymywały podejrzanych bez
jakiegokolwiek powodu. W praktyce wystarczyło podejrzenie o sympatię do
powstania. Wzmocniono takźe jednostki działające w pasie przygranicznym
przerzucając ułanów z Krotoszyna oraz pułk ze Śląska i Brandenburgi.
Poddano ocenie działalność miejscowych urzędników. W dniach od 19 do 26
kwietnia specjalny urzędnik F. Waldersee zlustrował wszystkich
urzędników pruskich w obszarze nadgranicznym poczynając od Kępna po
Inowrocław. Zarówno starosta Gregovorius jak i burmistrz Hauzinger
zostali ocenieni bardzo wysoko[25].
Po wejściu oddziału
Taczanowskiego do Królestwa przystąpiono do formowania drugiej kolumny.
Na jej dowódcę wybrano J. Chełkowskiego, właściciela majątku w Wilczy.
Zgrupowanie miało liczyć 1000 piechoty oraz 200 kawalerzystów.
Ochotnicy, broń i konie miały nadejść z krotoszyńskiego i śremskiego.
Zadanie przeprowadzenia powstańców do Królestwa powierzono Pawłowi
Wyskocie - Zakrzewskiemu. Zakrzewski był podoficerem w garnizonie
ostrowskim. Na wieść o wybuchu powstania wziął urlop i postanowił
przejść do Królestwa. Taczanowski, któremu brakowało doświadczonych
oficerów powierzył mu funkcję komisarza granicznego z zadaniem
przerzucenia oddziału Chełkowskiego w kaliskie. W tym celu Zakrzewski
przedostał się do Królestwa by w Choczu spotkać się z Taczanowskim oraz
tamtejszym komisarzem granicznym Adamem Mieczkowskim. Ustalono, że
Taczanowski odciągnie Rosjan w kierunku Kalisza. W tym czasie Zakrzewski
wraz z Mieczkowskim przeprawi oddział Chełkowskiego w okolicach Rudy.
Realizacja tego planu przeciągała się gdyż brakowało koni oraz broni dla
ochotników. Dla przykładu z krotoszyńskiego przysłano zaledwie 40 koni w
tym część chorych. Ponieważ Taczanowski potrzebował posiłków, w sierpniu
przystąpiono do organizacji przerzutu tych ochotników, których udało się
zebrać.
12 sierpnia w
majątku Jordana w Trzebiniu w krotoszyńskim odbyła się narada z udziałem
specjalnego wysłannika Taczanowskiego mjr. Miśkiewicza. Ustalono, że
należy jak najszybciej przerzucić ochotników i broń. Na miejsce
przeprawy wybrano ostatecznie Żegocin[26].
Szybko okazało
się, że przeprawa w tym miejscu jest niemożliwa gdyż Rosjanie oraz
Prusacy obsadzili granicę na odcinku od Żbik do Żegocina. Wydano zatem
rozkaz by zatrzymać transporty broni i ochotników. Mimo to część
transportów dotarła na miejsce i przyłączyła się do Taczanowskiego[27].
Pomimo bezustannych kontroli przeprowadzanych przez władze pruskie
przemyt broni i ochotników trwał do końca powstania. Gromadzili się oni
w okolicznych majątkach oraz na rogatkach miasta. Przykładowo pod koniec
kwietnia pod Złotym Mieczem ukrywało się 56 jeźdźców, którzy zostali
przerzuceni do Królestwa[28].
Istotną rolę w organizacji zaopatrzenia dla walczących powstańców
odegrali pleszewscy kupcy. Dziennik Poznański donosi, że w lipcu
zrewidowano składy kupieckie: Słomińskiego, Wożniaka, Karkowskiego,
Bogusławskiego, szukano broni i innych materiałów wojennych. Regularnie
rewidowano okoliczne dwory szczególnie zaś te w pasie przygranicznym.
Wojsko pruskie otrzymało specjalne uprawnienia pozwalające na pełną i
niczym nie usprawiedliwioną kontrolę wszystkich mieszkańców powiatu oraz
ich domów. Skutkiem tego aresztowano szereg osób jak i zarekwirowano
sporo transportów z bronią i innym wyposażeniem[29].
Policję pruską wspierali rosyjscy szpiedzy. Przynosiło to efekty.
Przykładowo w Klęce zatrzymano transport z bronią, którą przewoziły
panie Bieńkowska i Żychlińska. Z kolei w Nowym Mieście złapano
Niegolewskiego, Józefa Bieńkowskiego oraz Józefa Dzierzbickiego i
przewieziono ich do Pleszewa[30].
[...]
[Czytaj
pełną wersję artykułu]
Marek Jaeger,
Pleszew w powstaniu 1863 - 1864 roku
[w:] "Rocznik
Pleszewski" 2006, s. 78-87
[Wstecz] |